piątek, 15 sierpnia 2014

Tym razem na zawsze.

Hej. 

Prawie na początku wakacji, znikłam, ucichłam, odeszłam..
Ale już jestem, wróciłam.
Szybko poszło, eh.
To może opowiem Wam Motylki, co działo się przez ten czas kiedy usunęłam się w cień..

Dlaczego wgl to zrobiłam.?

Bo zachciało mi się bycia normalną, zwykłą, szczęśliwą nastolatką.
Ha, ha, ha, naprawdę śmieszne.
Przez ten czas, zdążyłam się nauczyć, że ani ja ani Ty ani większość z Nas nigdy nie będzie normalnymi, zwykłymi, szczęśliwymi, nastolatkami.
Nad Naszym, nad moim, życiem ster przejęły moje własne kompleksy, moje pragnienia, marzenia bycia doskonałą, idealną, perfekcyjną.
I tak narodziła się Ona, tak mnie znalazła.
Zaczęła żyć we mnie, jako ten cichy lecz natarczywy wręcz bolesny głosik, który kazał mi się odchudzać, głodować, który ciągle szeptał, że jeszcze jestem za gruba, że jeszcze daleko do upragnionej doskonałości.
Tak w moim życiu pojawiła się Ana.
A kiedy Ona raz zapuka do twych drzwi , a Ty , podejdziesz i uchylisz Jej rąbka swego życia to Ona już nigdy, NIGDY, NIGDY, NIGDY Cię nie opuści.
NIGDY.
Na początku to będzie piękne.
Ty  i Ona.
Twoja najlepsza Przyjaciółka.
Zawsze wierna, zawsze gotowa Ci pomóc, wesprzeć.
Ona jedyna zawsze będzie Cię rozumieć, motywować w Twojej walce, nakłaniać do Niej.
Ona jedyna zawsze będzie wiedzieć co czujesz, czego potrzebujesz.
Ona jedyna nie odwróci się od Ciebie kiedy wszyscy inni powiedzą Ci, że zwariowałaś.
Ona jedyna będzie dawać Ci prawdziwą miłość.
Zawsze razem.
Ty i Ona.
Tylko, że to co piękne mija zawsze najszybciej i to się zmieni.
Zamiast gorących słów motywacji usłysz krzyk obrzydzenia :
,,Ty gruba świnio.! Jak Ty kurwa wygladasz.?! Wszędzie tłuszcz, fałdki, jak jebana swinia.! Jesteś obrzydliwa, wstrętna, beznadziejna gruba, słyszysz mnie.?! Jestes beznadziejną, brzydka, gruba krową.!"
Ta przyjaźń nigdy nie zgaśnie, Ona nie pozwoli Jej zginąć. Za każdym razem kiedy bęzdziesz chciała odejść..
 Wrócisz.
Ta przyjaźń ,, ta idealna symbioza zamieni się w trujący jad, bez którego nie będziesz w stanie normalnie życ.

Kiedy zniknęłam, zdążyłam się przekonać o tym na własnej skórze. 

Chciałam wrócić do normalności, do dawnych, dobrych czasów.
Przepełniona naiwnościa i slepym optymizmem, nie zauważyłam faktu, że ledwo udaje mi sie zjeść 500kcl dziennie, a przy 700kcl, musze przez długie godziny pilnowac, zeby nie zwymiotowac.
Nie rzucły mi sie w oczy komentarzy ludzi : ,,Boże, jakaś Ty chuda"...
Nie rzuciło mi się w oczy to przerażone, smutne, zatroskana spojrzenie jakim obdarowywały mnie przez ten czas przerózne osoby.
Nie rzuciło mi sie w oczy, ze nie musze cwiczyc, zeby pozostac przy figurze.
Nie rzuciły mi sie w oczy wystające coraz bardziej kosci miednicowe.
To wszsystko utonęło w fali naiwnosci jaka mnie zaatakowała.
Ale nie potrfało to długo.
Szybko i brutalnie dopadły mnie kolące igły prawdy, a fala chłodnego realizmu przemyła mi oczy.

Nie umiem normalnie zyc.
Nie umiem normlanie jesc.
Nie umiem grubnac.
Nie umiem nie liczyc kazdej kalorii.
Nie umiem zaakceptowćc siebie.

Jestem słaba.
Jestem zagubiona.
Jestem uzależniona od odchudzania.
Jestem spragniona dzikiej pogoni za nieosiągalnym stanem perfekcji.
Jestem w stanie zadowolić się tylko i wyłącznie liczbą 0.
Jestem anorektyczką.


 Wygrałaś Ano.
Poddaje się.
Nie umiem bez Ciebie żyć.
Wróciłam.
I wiesz co.?
Coś czuje, że tym razem na zawsze. 





5 komentarzy:

  1. Witaj kochanie ♥ Boli mnie serce czytając ten post. Tak bardzo przypomina mi się to wszystko. Tak bardzo dobrze Cię rozumiem :( Wiesz co Ci powiem? WIększość z tego co napisałaś powyżej jest prawdą. Sama przez to przechodziłam/przechodzę. Może do usranej śmierci będe walczyć z tym dziadostwem, ale wiesz co? Nie poddam się i bardzo chciałabym abyś i Ty walczyła. Przynajmniej starała się jakoś to przełamać. Przełamać tą przeklętą więź z tą POCZWARĄ. Przecież to takie banalne, takie proste po prostu się jej dać. Co to za problem nie jeść? Dla nas żaden. Problemem jest jeść, ale też się da tylko trzeba nad tym pracować. Co z tego, że na siłę kochana? A z nie jedzeniem jak było? Tak samo.. Początkowo człowiek musial sie pilnować liczyć kalorie a później weszło to w chory nawyk.. Kochanie nieważne co wybierzesz, ja będe Cie wspierać z całych sił. 3maj się! *Black Melody*

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja w sumie przeszłam coś podobnego. Historia z aną u mnie to już dawne dzieje- z tego wyszłam. Ale marzenia o ładnym ciele pozostały, wybrałam nowądrogę, nawet ją polubiłam, tylko musiałam odpocząć od tego wszystkiego i ta przerwa uświadomiła mi czego naprawdęchce - zajebistej sylwetki, bycia fit, lepszą od innych. Ty wybrałaś do tego anę ale co za różnica, odchudzanie to odchudzanie ważne żeby było skuteczne i z całego serca ci życzę , żeby ci się udało :) trzymaj się ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. Witaj znów, bałam się, że się coś stało.. Niestety swoim postem na powrót nie uspokoiłaś mnie. Wręcz przeciwnie.. Aż łzy mi naszły do oczu kiedy to czytałam.. Jestem w identycznej sytuacji. Czy kiedykolwiek uda się z tym skończyć? Czy to co mówią nam bliscy o nas samych nie jest ważniejsze od naszego zdania? Przzecież nie okłamaliby nas.. A jednak ten zakrzywiony obraz siebie samej i pragnienie perfekcji bierze górę.. Przejmuje kontrolę. .Masz nas, nasze wsparcie. Nie pozwolimy Ci upaść na dno i wszystkie razem z tego wyjdziemy. Szczupłe, piękne, pewne siebie. Obiecuję Ci to, że damy radę. Dlaczego jakiś wytwór wyobraźni ma rządzić nami? Czemu jakiś głos w naszych głowach na nam mówić co robić? Tak nie będzie.. To jest choroba, to nie jest normalne. Jednak jest szansa, żeby to przezwyciężyć. Pytanie tylko czy tego chcesz? Jestem z Tobą, trzymaj się :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Jak ja cie rozumiem. :c
    Ana nie przychodzi z dnia na dzień i z dnia na dzień nie odejdzie.
    Też chciałam wrócić na jasną stronę mocy. Czym sie to skończyło? +4 kg i ciągłe napady. Widać wróciliśmy na ta stronę barykady razem. Trzymaj się. To jeszcze nie koniec. :)
    brzuchunauczsiejescslonce.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Kochana znam to.. ja po 3 latach nie umiem byc 'normalna' i dlatego też wracam 1 września na bloga.
    Trzymaj się i zapraszam do mnie <3

    OdpowiedzUsuń