Bilans.
Śniadanie: Trochę zupy brokułowej, jeden ziemniak, kawa - 41kcl.Obiad: Małe jajko sadzone, 2 ziemniaki, herbata - 74kcl.
Kolacja : Bób, mała kromka z pomidorem i szynką herbata - 164kcl.
* Dodatkowo: 3truskawki, kilka kulek agrestu - 15kcl.
Ps. Wypiłam dziś strasznie dużo wody, troche ponad 3L.!!!
Razem: 294/500 kcl.
Ćwiczenia:
* 45 minutowy ,,Skalpel Wyzwanie" Ewy Chodakwskiej. <3* 15 minutowa seria na brzuch
* 300 brzuszków
Ogólna ocena: 4+/ 5-
Bilans jak najbardziej na tak.! :)
Od 3 dni waga wskazuje magiczne 43kg, co daje mi pewność, że schudłam.!
WAŻĘ RÓWNE 43 KG.!
Tak trzymać Natalia.! :)
I na tym kończymy optymistyczny akcent tego dnia.
Dzień całkiem spokojny., do czasu...Siedziałam w domu na kompie, byłam u lekarza, poćwiczyłam, a tak to same nudy.
Siedziałam i nie wiedziałam co z sobą zrobić, a nie mogłam tak bezczynnie leżeć, bo w takim momentach zaczyna mi się chcieć jeść.
Nie wiem, naprawdę nie wiem, co mnie natchnęło, żeby wyjąć z szafki strój kąpielowy.
Nikogo nie było w domu.
Mama w pracy, ojczym z młodszym Bratem na dworze.
,,Chwila moment i zaczynają się wakacje, a ja jadę m.in. nad morze, najwyższa pora zobaczyć jak się sprawy mają" - pomyślałam i poszłam się przebrać.
Przebierałam się szybko, nie spoglądając ani przez moment na swoje ciało.
Kiedy skończyłam, podeszłam do lustra z zamkniętymi oczami.
Wzięłam głęboki wdech i...
JA PIERDOLE.!!
BOŻE, BOŻE, BOŻE, BOŻE.!!!
CO TO MA BYĆ DO CHOLERY.?!!
Te obleśne, tłuste nogi, brzuch, pupa to naprawdę WSZYSTKO MOJE.?!!
Spojrzałam ze wstrętem na tego małego potwor, który był moim odbiciem.
Miałam ochotę wziąsć wielki kamień i rozpierdolić nim lustro. Rozbić nim tego strasznego grubasa.
Odwróciłam się z obrzydzeniem, nie mogłam na siebie patrzeć, nie mogłam...
Usiadłam. Czułam złość. Furię. Smutek. Obrzydzenie. Wstyd.
Chciało mi się rzygać .Krzyczeć. Płakać.
Za co, za co, za co.?
Tyle starań, determinacji, wyrzeczeń, pracy, a ja nie mogę na siebie spojrzeć.
Nie umiem opisać co dokładnie poczułam..
Biegiem poleciałam się przebrać. Miałam ochotę ubrać się od koniuszków palcy aż po sam czubek głowy, wskoczyć do łózka pod ogromną warstwę koców i schować swoję tłuste dupsko przed całym światem.
To było straszne, czyłam taki wstyd. Byłam sama w domu, tylko ja i moje sumienie i nie mogłam tego wytrzymać, chciałam się schować, ukryć przed samą sobą, zniknąć.
A co przyjdzie kiedy będę musiała wyjść z tym do Ludzi.?
Tu może się wykręcę, ale jak pojadę nad Morze to co.? Co zrobię.?
Będę musiała wyjść między setki osób. Na plażę pełną perfekcyjnych laleczek, spoglądających na mnie z mieszaniną ironii, wyższości i kpiny spod swoich idealnie umalowanych rzęs.
Na samą myśl o tym poczułam powtórne ogarniającą mnie falę złości.
Obrzydzenia. Smutku. Bólu. Furii.
Zaczęłam płakać. Ryczeć. Wyć.
Dlaczego.?!
Dlaczego nie mogę w końcu spojrzeć w lustro z satysfakcją.?
Dlaczego nie mogę pokochać swojego ciała.?
CO JEST ZE MNĄ NIE TAK.?!
Dużo ćwiczysz, bilans Ci wyszedł super i jeszcze taka waga.. *.* Marzę o 43 kg.. Na pewno nie jest tak źle jak sądzisz, nie masz się czego wstydzić. Poza tym jeszcze troszkę czasu jest, zawsze można dopracować osiągnięty efekt ;> Proszę Cię tylko, żebyś troszkę zwiększyła ilość jedzienia które jesz. Na pewno nie przytyjesz bo dużo ćwiczysz. Trzymaj się chudo ;*
OdpowiedzUsuńPiękny bilans. Gratuluję. Pierwszy raz jestem na twoim blogu i bardzo mi się podoba ale trochę przypomina mi mój własny. Na pewno będę tu wpadać częściej i wspierać :***
OdpowiedzUsuńWitaj skarbie :* Bilans aż przerażająco piękny. Można ująć tak: moja szkoła. Ale już nie chcę pochwalać takich poczynań. WIem czego pragniesz, bo i ja i inne dziewczyne też tego chcą. Zobaczyć w odbiciu nie karykaturę człowieka a bóstwo, bóstwo które może być wyznacznikiem piękna dla pozostałych. jest tylko jedno "ale". Jeżeli wciagnełam się z aneczkę na poważnie to nigdy, powtarzam nigdy nie zobaczysz w sobie pięknej kobiety. Nawet gdy dla innych będziesz chodzącym ideałem, Ty sama nadal będziesz widziała w swoim ciele tylko wady by nagle całkiem odciąć się od świata i żyć w swoim włąsnym małym świecie. O ile można to wgl nazwać życiem.Ja ze swojej strony nie życzę Ci mega utraty wagi a zmiany nastawienia bo to teraz jest Ci najbardziej potrzebne. Pamiętaj że mozesz na mnie liczyć. Będę przy Tobie nie ważne co wybierzesz. Pozdrawiam *Black Melody* ♥
OdpowiedzUsuńKochane moje Motylki, dziękuje Wam wszystkim, z całego serca, przepraszam równie mocno, ze z takim opóźnieniem to pisze, ale wytłumaczenie tego wszystkiego znajdziecie w nowym poście.
OdpowiedzUsuńKocham Was i dziękuje za wszystko, wszystkim razem jak i każdej z osobna. <3